poniedziałek, 19 września 2016

Sądziłam, że jestem ponad to.
Że mnie takie pierdoły nie ruszają.
Że ręką machnę, że się uśmiechnę pod nosem.
Że może nawet powiem coś zabawnego.
A jednak nie.

Doprowadzają mnie na skraj rozpaczy.
Do miejsca, gdzie cierpliwość jest tylko mglistym wspomnieniem.
Są dla mnie traumą taką, jak dla mej córki (co krzyczy, piszczy, płacze, nieeeee uuuuuuuuuuuumieeee, nieeeeeeeeeeeeeee chceeeeeeeeeeeeeeeeeee, nie będzieeeeeeeeeeeeeeeeee, nie cierpi, nienawidzi i nieeeeeeeeeee zrooooooooooooooooobi).
Czarci wytwór, człowieka niegodny.
SZLACZKI.

Antoś też ma swoje traumy.
Drogę poznaje i na ostatniej prostej przed żłobem zaczyna płakać żałośnie...
A w piątek był szcześliwy, bo miał wolne.
Ja byłam szczęśliwa nieco mniej, bo miał wolne, albowiem przywlókł zarazę.
W nocy wymiotował, w dzień ozdrowiał.
Phi, pomyślałam, lajcik!
W sobotę lajcik przeszedł na małżona, w niedzielę na Marysię, a dziś dopadł mnie.

Lajcik.
Taa.

4 komentarze:

  1. No to ostro się tam u Was dzieje w związku z początkami edukacji. Myślę, że z czasem będzie lepiej - trzeba tylko przywyknąć do nowej rzeczywistości...i oby Cię szlag nie trafił w trakcie tego "przywykania" ;) Powodzenia ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. przechodziłam z dziewczynami to samo... kiedy obie poszły do przedszkola a my do pracy zaczęła się jatka! przynosiły coraz to nowe zarazy i wszyscy na to chorowaliśmy... najgorsze były te cholerne grypy żołądkowe... bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

    a traum szlaczkowych nie mieliśmy... ale do dziś trudno mi patrzeć na nożyczki... albowiem pani ze szkoły postawiła sobie za punkt honoru wymóc na mamusi nauczenie Starszej wycinania... co okazało się niemożliwe do dziś! ale co przeszliśmy - to nasze...

    kochana... nie daj się zwariować! panie ze szkoły NAPRAWDĘ czasem trzeba zwyczajnie olać... bo zwariujesz.. a po co ci to? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć nie znalazłam e-maila do Ciebie więc tutaj napisze. Fajny blog. Naprawdę podoba mi się. Daje wewnętrzna siłę. A mam tylko jedno dziecię. Wracaj szybko do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń