środa, 3 lutego 2016

Być, kochać i nie gderać z poprzedniej notki jest oczywiście aktualne, bo to bardzo ważne, żeby tak postępować z dziećmi.
Jest też niepełne - nie oczekiwać, że to, że jesteś, kochasz i nie gderasz odniesie jakikolwiek pożądany skutek pięknie dopełnia całość i nadaje jej głęboki rodzicielski sens.
Mimo wszelkich moich starań Marysia przy zasypianiu jak kombinowała, tak kombinuje. Raz moje naciągnięte do granic możliwości cierpliwość i łagodność działają, a dwadzieścia pięć razy nie.
Ten brak efektów to teraz, bo długofalowo można mieć nadzieję, że stosując zasady uważnego rodzicielstwa wychowa się dziateczki świadome swoich kompetencji, pewne siebie i czułe na potrzeby innych. I tylko ta nadzieja sprawia, że jeszcze nie trzeba mnie odwiedzać w przytulnej chatce bez klamek.
Jeszcze.

Antoniusza za to wysypało.
Raczej nie po tym, co zjadł, bo pluje wszystkim, co dostanie.
Być może ja zjadłam coś, co mu zaszkodziło, ale nie mam pojęcia co to mogło być. Przeszłam póki co na dietę bezmleczną i bezczekoladową i cierpię okrutnie. Przy życiu trzyma mnie dżem malinowy. Wyjadany ze słoiczka łyżeczką.

Antoszek zaczął raczkować!
Zupełnie inaczej jest z nim, niż z Marysią - ona była ostrożna, długo zanim ruszyła przed siebie ćwiczyła na czworakach pochylanie się do przodu i tyłu, Antoś za to od razu chce się przemieszczać - idzie mu różnie, czasem zapomni łapkę przełożyć i spada prosto na dziób, o czym po chwili wie całe nasze osiedle. I okoliczne pewnie też.
Tak, ma głosik ten nasz Antoszek.
Szczególnie wytrwale Antoś raczkuje do Marysiowego regału z zabawkami.
Tak, Marysia też ma niezły głosik i osiedle zyskuje nową informację - Marysia nie lubi, kiedy Antek rusza jej zabawki.

Na koniec jeszcze zdjęcia Antosia na jego dywanie, na którym mógł się bawić przez 15 minut, a potem przyszła Marysia i porozkładała tam swoje lego friendsy. Żeby jednak było sprawiedliwie, pozwoliła bawić się Antosiowi na jej dywanie. Tylko pluć mu nie wolno.




Macierzyństwo jest cudowne, prawda?

3 komentarze:

  1. gratulacje dla przemieszczającego się malucha! :)
    moja córcia nie raczkuje a w sumie dopiero teraz zaczyna się przekręcać.. słabe napięcie mieśniowe i rehabilitujemy się...
    A macierzyństwo jest najpiękniejsze na świecie! :) Któżby inny zmusił Cię do odstawienia czekolady? Tylko Ktoś kogo kochasz po prostu bezgranicznie. A posiadanie takiej miłości to największe szczęście na świecie :)
    Uśmiecham się szeroko przy Twoich opowieściach. Masz świetne dzieciaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymam kciuki za Twoją córeczkę, żeby rehabilitacja szybko przyniosła spodziewane efekty :)
      no nikt by mnie nie zmusił, ale i tak cierpię ;) i to jak! ;)

      Usuń
  2. prawda, prawda :)
    Super ten dywanik i ta wytrwałość w dążeniu do regalika z zabawkami, uśmiałam się :) U nas też tak było, Tymuś ostrożny, Tolcia już sruu, wszystko od razu na ura :) I nie było dnia bez krwi z nosa, ust, dziąseł, ale twardo dążyła do celu :)

    O kurde, dieta bezmleczna i bez czekolady - macierzyństwo jest piękne ;) Też to przerabiałam hahaha, nie ma tego złego, kg lecą na łeb na szyję wtedy :)
    Trzymaj się, cierpliwość popłaca, powiedziała ta co na drugie ma choleryk ;)

    OdpowiedzUsuń