Spacerowałam dziś po parku, powoli, spokojnie, wdychałam wiosenne powietrze, pochylałam się z zachwytem nad żółtymi polami krokusów i nad pierwszymi pąkami na gałęziach.
Świeciło słońce, wiał ciepły wiatr, słychać było radosne ćwierkanie ptaków i śmiech dzieci bawiących się na pobliskim placu zabaw.
Tak.
Brzmi przyjemnie.
A teraz zabrzmi prawdziwie.
W sumie wciąż pobrzmiewa - dźwięk, który szybko sprowadził mnie z krainy wyobraźni do rzeczywistości.
I znów byłam w parku, nie wiem, czy słońce było, czy nie, czy krokusy jeszcze kwitną, czy przekwitły, i czy są żółte, czy fioletowe, jak się mają pąki i co wyrabiają wróble i inne wrony.
Patrzę i widzę śliczne niemowlę, słodkiego małego chłopca z oczkami na pół buzi.
Siedzi w wózku przede mną, w czerwonej kurteczce i szarej czapce. Krasnoludek cudny.
I płacze.
Nie, nie płacze.
WRZESZCZY.
Bo chce spać, ale nie będzie spał.
Bo nie chce być w wózku, a jest.
Próbuję śpiewać, zagadywać, zabawiać, macham mu przed oczami zabawką.
W akcie desperacji daje mu nawet mój własny osobisty telefon do obślinienia, a telefon ten to jest przedmiot najwyższego Antoszkowego pożądania.
Wszystko na nic.
Muszę zbója wyjąć. I nieść. I wózek pchać. I wracać do domu. Biegiem, przez ten park.
Pot leje mi się na oczy i przesłania widok piękna świata.
Łączę się w bólu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, mama wychodzącej w dwie sekundy z wózka i uciekającej w siną dal, Idy.
novembre
zawsze się zastanawiam, jak to jest, że inne dzieci w wózkach jeżdżą i śpią, a moje nie.
Usuńzłe z nas matki, złe ;)
i okazuje się, że nas więcej niż myślałam..:))))
UsuńSpała. A potem nauczyła się chodzić. I dupa, no. Albo chodzi sama i tam, dokąd chce, albo jest wrzask na całą dzielnicę. Jakieś dobre rady na taką paniusię? :)
Usuńnovembre
jedyna dobra rada jak mi się nasuwa to PRZYZWYCZAIĆ SIĘ... :)
Usuńno, i PRZECZEKAĆ ;)
Usuńłoł.... żyjemy identycznie! :)))))
OdpowiedzUsuńwczoraj w ramach prezentu światecznego Hanka dostałą własny telefon zabawkę wyglądający jak prawdziwy.... ciekawe czy da się oszukać ;)
dobrych Świąt kochana :) :*
i co, dała się?
Usuńpewnie nie :)
no nie
Usuńskąd wiedziałaś? ;)
Ale wiesz co? Po coś Ty się uczyła tej "uważności"? No po co? Jakbyś tak oddawała się kontemplacji przyrody, to może byś nie zauważyła wrzeszczącego Antoszka :)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja chciałam widzieć to piękno MIMO jego wrzasków, ale uwierz mi, nie da się. SIĘNIEDA.
Usuń