Widziałam gdzieś na jakimś blogu zdjęcia z cyklu co dziś jedliśmy.
Antoszek mógłby mieć swój własny: czym dziś plułem.
Krupnikiem.
I bananem.
To jego jedzenie, a właściwie niejedzenie to jest jakaś MA-SA-KRA.
Antoś zalewa się łzami, jak grochy, gdy go tylko do krzesełka próbuje posadzić, łyżeczką zupy jest w stanie wysmarować siebie i wszystko wkoło, potem jeszcze wypluwa to, co jakimś cudem znalazło się w dziobie, a na koniec wyciera paszczę o moją bluzkę.
A pomyśleć, że Marysia jadła i wciąż je kaszę jaglaną z owocami, pastę z awokado, omlet z brokułami, owsiankę z rodzynkami, brązowy ryż z jabłkiem, kaszę gryczaną z pieczonym burakiem, kotlety z soczewicy i mnóstwo innych dobrych i zdrowych rzeczy.
I ja, matka naiwna, sądziłam, że Antoś też będzie, i że jeszcze będzie cmokał z uznaniem, a ja będę innym matkom mówić, że dziecko je to, czego go nauczono.
No.
Więc tego... dziecko je to, czego go nauczono. Albo i nie. Zależy.
Od dziecka.
W dodatku Antoś ma już dwa zęby i nimi gryzie. Szkoda tylko, że matkę.
A Marysia w następny wtorek kończy sześć lat.
Nie muszę mówić, że to niemożliwe, nie?
Na urodziny zamiast zabawek, które się już w domu nie mieszczą, zaproponowałam jej atrakcje - mogła wybierać między kinem i teatrem.
Liczyłam na teatr, ale wzięła kino.
Teatr będzie więc w gratisie ;)
Do tego zamówiłam jej kolejne tomy rodu Pożyczalskich, i jak odebrałam trzeci, czwarty i piąty, to się okazało, że drugiego nie ma. Nigdzie. Nawet u wydawcy.
W dodatku po zeszłorocznej imprezie dla dzieciaków w Kinderplanecie zapierałam się rękami i nogami, że nigdy więcej, a dwa tygodnie temu dzwoniłam, żeby zaklepać termin.
Grunt to konsekwencja ;)
A teraz szukam przepisu na tort.
Czekoladowy.
ach te piękne dwa ząbki! podobne podgryzają i mnie:)))
OdpowiedzUsuńkiedy czytam o Twoich perypetiach to widzę że miałam farta bo u nas wszystkie trzy dziewczyny jako maluchy zawsze jadły radośnie i bezproblemowo.... gorzej teraz, ale to już inna bajka :)
Urodzinki Marysi zapowiadają się odlotowo... kino, teatr i jeszcze zabawa w fikolandzie... będzie super!:) W razie jakbym nie miała okazji to proszę w dzień urodzin uściskać Marysię z najlepszymi życzeniami :)
bardzo dziękujemy :)
Usuńja wciąż mam nadzieję, że Antek się pewnego dnia opamięta jedzeniowo, i że to nastąpi szybko, no i że przed moim powrotem do pracy...
Szpilki są, jeszcze tylko torebka!
OdpowiedzUsuń;) Najlepszego dla młodej!
novembre
dziękujemy!
Usuńma się w końcu te 6 lat, obuwie musi być właściwe ;)
U Bąbla etap plucia zastąpiony został konsekwentną i uporczywą odmową otwierania ust - i w sumie może lepiej, bo bałagan mniejszy, a efekt i ilości zjedzonej potrawy bardzo podobne ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęcia aż się nie mogę napatrzyć - a Marysia w szpilkach prezentuje się już naprawdę bardzo dorośle :)
mam nadzieję, że tym naszym chłopakom się szybko odmieni, zresztą kiedyś przejdzie na pewno, w sumie nie znam chyba żadnych dorosłych niejadków ;) ale co się teraz namartwimy, to nasze.
UsuńMarysia to prawdziwa kobieta, nie to, co matka ;) spodnie zakłada za karę :) a butów ma więcej niż ja ;)
No jaka dama, padłam :)
OdpowiedzUsuńmam te same przemyślenia z jedzeniem, też byłam przekonana, ze dzieci jedzą to czego je nauczymy, poniekąd tak jest, ale bywają wyjątki, jak widać ;)
Tak fajnie opisujesz Wasze perypetie, ze wpadam poczytac dla rozrywki, dzięki za poprawienie humoru ;)