poniedziałek, 12 października 2015

Antoś kończy dziś 3 miesiące.
Moja kluseczka malusia, cium cium... ;)
Słodko się uśmiecha, pięknie guga, jest pogodny i radosny.
Jest typem nieśpiocha i wyjątkowo absorbującym niemowlęciem.
Nie wiem, czy to czas sprawił, że mi się wszystko pozapominało i pozajączkowało, ale wydaje mi się, że Marysia jako kurdupel była łatwiejsza w obsłudze. Jadła, spała, gugała, jadła, spała, gugała...
Antoś uwielbia towarzystwo. Do tego stopnia, że ani na moment nie można go zostawić samego, bo głośno upomni się o należną sobie uwagę.
Anteczka trzeba nosić. Wózek, bujaczek, a już szczególnie łóżeczko boleśnie kłują go w arystokratyczną pupę.
Antek to królewicz. To on, wraz z królewną Marysią, rządzi domostwem. W czasie pobytu królewny w przedszkolu sprawuje władzę niepodzielną. To on decyduje, czy tego dnia obiad będzie, czy nie, czy pranie się wyprasuje, czy nie wyprasuje i czy uda się posprzątać, czy też nie.

Jest cudny.
Oboje są.

1 komentarz:

  1. Czytam a w głowie jedno - znam takiego jednego Antka co to go też łóżko w pupę gryzło i na rękach się nosić kazał.
    Dużo sił!!!

    OdpowiedzUsuń