sobota, 31 grudnia 2016

Tak sobie myślę, że dobrze by było, gdyby wszystko co się wydarzyło, było po coś.
I było potrzebne.
I dobre.

Życzę Wam i sobie nadziei, że tak jest i siły, żeby w tej nadziei trwać.
Miłości i radości w Nowym Roku!

A teraz korzystając ze snu Antoszka i ferii Marysi odmeldowuję się spędzić wieczór z małżonem.
I z Bridżit!
Bo Bridżit jest fajna.
Jeszcze fajniej byłoby mieć wieczór i małżona i Bridżit i ALKOHOL.


To zadanie na nowy rok.
Doceniać, co się ma i nie ustawać w wysiłkach o więcej ;)



2 komentarze:

  1. piękne postanowienie noworoczne! Niech więc i ja z niego skorzystam :)
    Uściski noworoczne dla całej Waszej rodzinki :) :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Trwam zatem i ja w tej nadziei.
    Bridzit obejrzana, w wolnym wieczór z " malzonem" bez alkoholu, ale ten brak akurat mi nie doskwiera ;)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń