piątek, 18 października 2013

Marysia wyznała mi ostatnio, że kocha mnie jak aniołki, kot, pies i zołądz!
Fala czułości i wdzięczności zalała me matczyne serce. Wiedziałam, że mnie kocha, ale że aż tak...? ;)

Zimno się zrobiło przeokropnie. Jesień, paskudna jesień! Na osłodę można zbierać kolorowe liście, kasztany i żołędzie. Więc zbieramy. Szkoda, że tych liści nie można do drzew z powrotem podoklejać.
Zbieramy więc ostatnie stokrotki i pociągamy nosami w tęsknocie za latem...






1 komentarz: